10.03.2022, 13:48
Sympatycy piłkarscy z Wysp w środę skupieni byli na meczu, który został rozegrany pomiędzy Tottenhamem Londyn, a Chelsea Londyn. Triumfator półfinałowej batalii miał zyskać awans do wielkiego finału Pucharu Angielskiej Ligi, a więc stawka tego spotkania była niesamowicie wysoka. W pierwszym pojedynku tych drużyn Chelsea Londyn, która zwyciężyła wynikiem 2 do 0 na Stamford Bridge była wyraźnie bardziej zdeterminowana. To oczywiście nie oznaczało, że w pojedynku numer dwa będzie brakować fascynujących chwil. Wręcz przeciwnie futbolowi kibice od samego początku do końca mieli szansę podziwiać niesamowite spotkanie. Prowadzeni przez Conte gracze bez żadnych wątpliwości mieli nadzieję na dobry wynik, jednakże drużyna Chelsea z Londynu prędko ruszyła do ataku. Po 18 minutach gracze Thomasa Tuchela osiągnęli prowadzenie, gdy po fenomenalnym dośrodkowaniu Mounta Masona piłkę do siatki wpakował Reudiger Antonio.
Był to na pewno niezwykły początek spotkania dla Chelsea z Londynu, która znacząco zbliżyła się tym sposobem do wielkiego finału Pucharu Ligi Angielskiej. Od tej chwili zawodnicy londyńskiego Tottenhamu odrobić musieli już 3 trafienia, by chociażby doprowadzić do dodatkowego czasu gry. było to naprawdę skomplikowane zadanie i ciężko temu zaprzeczyć. Zgromadzeni na trybunach w Londynie kibice mogli mieć także mnóstwo powodów do złości z powodu VAR. Aż dwukrotnie arbiter który prowadził to starcie dyktował jedenastkę dla gospodarzy, ale dwa razy także był zmuszony te decyzję anulować po obejrzeniu sytuacji przy pomocy VAR. Piłkarze londyńskiego Tottenhamu mimo wszystko dalej walczyli o dobry rezultat i zdołali nawet zdobyć gola. Przy akcji bramkowej jednak kolejny raz musiał interweniować VAR i sędzia prowadzący to spotkanie zasygnalizował, iż Kane w momencie dogrania był na spalonym. Ostatecznie londyńska Chelsea wygrała ten pojedynek wynikiem jeden do zera i będzie rywalizować w finale Pucharu Ligi Angielskiej, gdzie jej rywalem będzie Arsenal Londyn albo Liverpool.
Brak komentarzy